Kiedy pandemia nie odpuszcza, a bliskość rodziny na co dzień zaczyna przytłaczać, dla wielu osób posiadanie własnego mieszkania staje się kwestią być albo nie być. Tymczasem niesłabnące zapotrzebowanie na mieszkania oraz wzrost kosztów budowy nowych osiedli sprawia, że dla części z nas, zakup mieszkania z rynku pierwotnego staje się nieosiągalny. Alternatywą jest zakup mieszkania z rynku wtórnego. Choć takie rozwiązanie posiada wiele atutów (przeczytasz tutaj), wielu zainteresowanych nabywców szczególnie odstrasza generalny remont mieszkania w wielkiej płycie. Czy słusznie?
Ten wpis jest dla tych, którzy zakochali się w lokalizacji (przeczytaj czym kierować się przy wyborze lokalizacji), ale wciąż nie wiedzą czy są gotowi przeprowadzić remont mieszkania w starym budownictwie. Zapraszamy na wpis, w którym opowiemy jak krok po kroku zrobiliśmy remont kawalerki w bloku z lat 70-tych. Zapraszamy!
Remont zaczyna się od sprzątania
Mieszkanie, które remontowaliśmy należało wcześniej do starszej Pani, która pozostawiła w nim niemal pełne wyposażenie, zabierając stamtąd wyłącznie rzeczy osobiste. Ścian w kuchni zajadle trzymała się bardzo zniszczona zabudowa kuchenna z oberwanymi drzwiczkami i na wpół spróchniałymi korpusami. Stały tam też stara i bardzo zapuszczona, choć działająca lodówka oraz kuchenka gazowa z piekarnikiem. Z łazienki musieliśmy usunąć starą metalową (ciężką) wannę, kilkudziesięcioletnią toaletę i umywalkę. O dziwo, w łazience prawie nie było mebli.
Na temat remontu łazienki powstał zupełnie odrębny wpis, który możesz przeczytać tutaj.
W mieszkaniu, a szczególnie w dużym pokoju, znajdowały się wątpliwego stanu i urody meblościanki, tapczany, stoły, lampy, wieszaki i chodniki. Z okien należało zerwać zakurzone i bardzo nadwyrężone przez czas zasłony i firanki. Mimo na pozór pustych szaf, wewnątrz znaleźliśmy także dekoracje i pamiątki. Na koniec zdarliśmy wykładzinę PCV i stare kaloryfery w całym mieszkaniu. Śmieci było naprawdę dużo.
ZWRÓĆ UWAGĘ!
Oglądasz ciekawe mieszkanie? Zwróć uwagę na stan i ilość znajdujących się w nim przedmiotów, szczególnie wielkogabarytowych. Jeśli masz podejrzenie, że właściciel nie zechce ich ze sobą zabrać, już na początku postaraj się wynegocjować opróżnienie przez sprzedającego, ewentualnie obniżenie ceny zakupu mieszkania. Słowem, niech “spuści z ceny”.
Jeśli opróżnienie mieszkania należy do Ciebie, masz dwie możliwości. Pierwsza to opróżnienie mieszkania przez profesjonalną firmę, która kompleksowo pozbawi Cię problemu. Zaleta tego rozwiązania jest oczywista. Firma przyjeżdża, pakuje i wywozi. Ty płacisz. I to jest ta wada. Jeśli zależy Ci na oszczędności przy remoncie mieszkania, pamiętaj, że opróżnienie mieszkania może kosztować od kilkuset złotych do kilku tysięcy w zależności od miejscowości, ilości śmieci oraz indywidualnej wyceny firmy.
Druga możliwość pozwala zaoszczędzić pieniądze, ale wymaga od Ciebie czasu, a także zorganizowania pomocy. Zarówno wanna, meble, kaloryfery czy lodówka wymagają współpracy co najmniej dwóch silnych osób. Konieczny będzie także “dostawczak” lub przynajmniej przyczepka samochodowa.
Ciasne windy mogą stanowić problem przy zwożeniu gabarytów.
Przy dużej ilości śmieci lub gruzu musisz zorganizować kontener lub inny transport na wysypisko. Jeśli Ci się nie śpieszy, możesz z częścią gratów zaczekać na planowany odbiór “gabarytów” z osiedla.
Więcej na temat przygotowania mieszkania do remontu przeczytasz tutaj.
Elektryzująca niedbałość instalacji
Po uprzątnięciu mieszkania i wstępnych oględzinach, zaprosiliśmy do mieszkania elektryka. Mimo, iż instalacja była miedziana, położono ją bardzo niedbale, częściowo na powierzchni tynku, w sposób zagrażający bezpieczeństwu użytkowania. Dodatkowo, nowy układ funkcjonalny kuchni (oraz przylegającej do niej łazienki) zdyskwalifikował istniejące punkty elektryczne. W związku z tym, wymieniliśmy instalację w całym mieszkaniu. Ze względu na brak możliwości podłączenia trzech faz, porzuciliśmy pierwotny plan założenia płyty indukcyjnej i pozostaliśmy przy kuchni gazowej.
Remont a hydraulika rodem z PRL-u
Równolegle z wizytą elektryka, do mieszkania zaprosiliśmy hydraulika, który podjął się całkowitej wymiany instalacji kanalizacyjnej i wodnej ze względu na stare, niedbale rozprowadzone rury oraz konieczność wymiany i przeniesienia wszystkich trzech kaloryferów.
ZWRÓĆ UWAGĘ!
Robiąc remont kuchni w mieszkaniu w wielkiej płycie najprawdopodobniej zechcesz zmienić jej układ funkcjonalny. Robiąc projekt, poza zmianą punków elektrycznych, pamiętaj, aby skonsultować możliwość przeniesienia przyłączy wody, kanalizacji oraz nową lokalizację kaloryferów.
Fachowcy, którzy stawiali i wykańczali mieszkania w blokach z wielkiej płyty słynęli z “innowacyjnych” rozwiązań, które miały uławiać ich własną pracę. W mieszkaniu w starym budownictwie możesz natknąć się na wystające tuż nad wejściem do pomieszczenia liczniki. Skonsultuj z administracją budynku możliwość przeniesienia lub wymiany tych urządzeń.
Jeśli robisz remont w okresie grzewczym, pamiętaj, aby zgłosić do administracji chęć przeprowadzenia prac hydraulicznych i umówić się na wyłączenie ogrzewania. W naszym przypadku wyłączenie ogrzewania w jednej klatce na kilka godzin zaledwie, kosztowało 200 złotych (2020r.).
No i ten gaz w mieszkaniu…
Pisaliśmy już o ułańskiej fantazji fachowców z PRL-u? No więc, w remontowanym przez nas mieszkaniu ktoś umieścił rurę gazową w poprzek przedpokoju i kuchni w odległości 12 cm od sufitu. Gdyby nie ta instalacja, sufit w przedpokoju i kuchni wystarczyło by pokryć gładzią. Niestety rura wymusiła montaż podwieszanego sufitu, tak, aby wnętrze wyglądało estetycznie. Dodatkowo zamontowane w nim halogeny zaplanowaliśmy tak, aby móc je wyjąć podczas okresowych kontroli szczelności instalacji gazowej.
Drzwi podwójnie zamknięte
Zanim do mieszkania weszła ekipa remontowa, musieliśmy jeszcze rozwiązać kwestię podwójnych drzwi wejściowych. To ówcześnie często stosowane rozwiązanie, chcieliśmy zastąpić nowoczesnym. Niestety wymiary starych drzwi miały się nijak do standardów, jakie obrali współcześni producenci. Na kucie wielkiej płyty nie decydowaliśmy się z dwóch powodów: po pierwsze kategoryczny sprzeciw spółdzielni mieszkaniowej, a po drugie żaden z wykonawców nie chciał się tego podjąć. Zamówiliśmy dwa razy droższe (oraz odległe w czasie realizacji) drzwi wykonane na wymiar. Na domiar złego wybuchł COVID-19 i pracownicy odpowiedzialni za wymianę drzwi odmówili pracy w bloku.
ZWRÓĆ UWAGĘ!
Ponieważ beton, z którego odlewana jest wielka płyta, stanowiąca podstawę konstrukcji bloków w PRL-u, jest niezwykle twardy, nie każda ekipa montażowa podejmie się wstawienia drzwi. Nawet takich robionych na wymiar – zawsze może być potrzebne delikatne podkucie kotwy albo wiercenie w drucie zbrojeniowym wielkiej płyty.
W kolejnym wpisie opowiemy jak to się zakończyło, a także jak poradziliśmy sobie z wyrównaniem ścian i podłóg. Do zobaczenia!