Byłeś o krok od zakupu mieszkania, a tu…

Od początku trwania epidemii w kraju zastanawiałem się czy powinienem odnieść się do tego tematu na blogu. Z założenia, jest to miejsce, które ma służyć prezentowaniu naszych własnych doświadczeń z zakupem i remontem mieszkań. W przypadku gry trwa epidemia, ciężko mówić o jakimkolwiek doświadczeniu… Niemniej sam stoję przed kilkoma decyzjami dotyczącymi nieruchomości i wiem, że aktualna sytuacja nie jest bez znaczenia dla podejmowanych przeze mnie decyzji. Podobnie jak ja, jeszcze w przeddzień ogłoszenia stanu zagrożenia, wiele osób umawiało notariuszy albo negocjowało kredyt w banku. I co, czy nagle wszystko zmieniło się aż tak diametralnie jak nasze zwyczajowe powitania?

kup sobie chatę czy kupić gdy trwa epidemia

Kiedy pierwsze doniesienia o nowym, wyjątkowo zaraźliwym wirusie docierała do nas z Chin, w Polsce nikt nie wyobrażał sobie, że po 3 miesiącach to my będziemy w centrum wydarzeń. To w końcu nie pierwsza choroba, która pojawia się, krąży po świecie, ale nikt z tego powodu nie zamyka na głucho całej gospodarki. Ja sam, raczej wyśmiałbym kogoś, kto jeszcze w lutym powiedziałby mi, że będziemy siedzieli w izolacji, nosili maseczki, na powitanie machali sobie z oddali, a listonosz w obawie o życie, już z daleka będzie wołał do mnie, żebym trzymał przy sobie dzieci…

Rzeczywiście, czasy mamy dziwne. Psychologowie i socjologowie prześcigają się w spekulacjach na temat wpływu nowych zachowań na nasze przyszłe zwyczaje społeczne. Mnie one wydają się przesadzone. Podobnie dzieje się w przypadku snucia scenariuszy gospodarczych – nikt rozsądny nie spodziewa się, że zamknięcie gospodarki nie pozostawi żadnego śladu na naszych portfelach, ale już dywagowanie na temat tego w jakim tempie i po jakim czasie rozpocznie się odbudowa gospodarek narodowych i światowej, pozostawia tak wiele niewiadomych, że dla zdrowia psychicznego warto spojrzeć na nie z dużym dystansem.

Analizy, spekulacje a zwyczajni ludzie

W przypadku nieruchomości, opinii i spekulacji jest tyle co osób, które je wygłaszają, bo też każdy na własnej skórze testuje swój autorski plan działania. Nie jestem taki mądry, żeby cokolwiek komukolwiek radzić – w żadnym razie! Wierzę, że tak jak ja, Ty też starasz się racjonalnie podchodzić do swoich możliwości. Tylko Ty wiesz jaka jest Twoja sytuacji życiowa i finansowa. Ja jedynie chciałbym coś zauważyć.

Wyobrażam sobie młode małżeństwo, które planowało zakup mieszkania. Ich potrzeby lokalowe się nie zmieniły, podobnie jak marzenia o rodzinie, przytulnej sypialni i wygodnej kuchni. Mogły zmienić się aktualne możliwości, ale dążenia będą te same. Ba! Być może, kilka tygodni home-office’u na wynajmowanych 28 metrach kwadratowych, ramię w ramię ze swoją drugą połówką, wręcz zwiększyło ich apetyt na nowe, większe! Tak jak we mnie, dotąd zadeklarowanym mieszczuchu, zakiełkowała potrzeba domu, ogrodu i zielonego trawnika dla dwójki maluchów, które aktualnie gnieżdżą się na 8 metrach balkonu, skacząc po głowie mojej pracującej z domu żony.

Ci, którzy planowali zainwestować pieniądze w nieruchomość, nadal pragną je zainwestować. Tacy, którzy posiadają gotówkę potraktują inwestycję w nieruchomość jako formę zabezpieczenia swojego kapitału. Ci, którzy wynajmowali mieszkania studentom lub pracownikom z branży gastronomicznej odnotują spadek dochodów, ale ostatecznie ludzie potrzebują gdzieś mieszkać, więc sytuacja będzie się stabilizowała. Zapewne ci, którzy planowali mieszkanie na kredyt boją się zapewne najbardziej, ale i oni, jeśli ich sytuacja zatrudnienia nie ulegnie drastycznemu pogorszeniu, koniec końców powrócą do pierwotnych planów.

Z tego tytułu polecam oczywiście, żeby czytać i wiedzieć, ale przede wszystkim liczy się zdrowy rozsądek. Niech nadzieja na lepsze towarzyszy nam w te Święta i w najbliższym czasie ?

kup sobie chatę  czy kupić mieszkanie gdy trwa epidemia

Zostaw komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *